ďťż

Alpy 2009

pepe1989 *
Skoro juz wrocilem, wypadaloby opisac troche ten wypad….
Trasa :
http://maps.google.co.uk/maps?f=d&source=s_d&saddr=nw10&daddr=Calais,+France+to:annecy+to:Contournement+de+Thonon-les-Bains+to:Aigle,+Switzerland+to:Route+11+to:thun+to:interlaken+to:Innertkirchen,+Oberhasli,+Berne,+Switzerland+to:A2+to:Andermatt,+6490+Andermatt,+Uri,+Canton+of+Uri,+Switzerland+to:chur+to:Unknown+road+to:zernez+to:Livigno+Sondrio,+Lombardy,+Italy+to:Ponte+di+Legno+Brescia,+Lombardy,+Italy+to:SS42+to:Carezza+al+Lago,+Welschnofen+Bolzano,+Trentino-Alto+Adige/S%FCdtirol,+Italy+to:arabba+to:heiligenblut,+austria+to:salzburg+to:vienna+to:dortmund+to:calais+to:nw10&hl=en&geocode=;FWKOCQMdYkQcAA;;FTBQwwIdhLRiAA;;FbDmxQIdCrNvAA;;;FSaryAIdmId9AA;FWiWzAIdvlaBAA;FQ62xwIdUmaDAA;;FfbFyAIdKOOUAA;;FcI4xgIdnb6aAA;FUndwQIdG16gAA;FbZGxAIdTmGqAA;FcovxAIdtNewAA;;;;;;;&mra=ls&via=3,5,9,12,16&sll=48.283193,7.470703&sspn=14.514223,28.256836&ie=UTF8&ll=48.719961,8.041992&spn=14.391004,28.256836&z=5

Fotorelacja :

http://picasaweb.google.co.uk/enderwiggin80/Alpy2009#

Wyjechalismy w sobote bladym switem, kierunek Dover. Zlapalismy poranny prom o 7:00 i lecimy do Calais. We francji tankowanie na wspomnianej juz przez Gabika stacji w Carrefourze i kurs na Annecy. Autostrady w wiekszosci platne – plusem jest bardzo maly ruch, predkosc dla wiekszosci spacerowa: 120-130 km/h. Do hotelu dojechalismy okolo 16. Koszt przejazdu jakies 30 euro za autostrady. Hotel - Formula One, 33 euro za pokoj dwuosobowy, ale chodzi tylko o to zeby sie przespac po ponad 1000 km. Pizza na miescie i godzinne szukanie jakiegokolwiek sklepu z zamiarem kupienia butelki wina. W koncu znalezlismy jakas otwarta stacje benzynowa i po pokonaniu bariery jezykowej udalismy sie do hotelu z zamiarem zrobienia tej buteleczki

Nastepnego dnia planowalismy nocowac juz w Szwajcarii tak wiec powolutku pozwiedzalismy sobie tereny polozone na poludnie od jeziora genewskiego i zameldowalismy sie w Ollon na nocleg. Hoteli szukalismy na zasadzie: wjezdzamy do jakiegos miasteczka i rozgladamy sie Tutaj akurat pokoj z lazienka, prysznicem i sniadaniem kosztowal 120 frankow.

Kolejnego dnia zwiedzamy Szwajcarie. Przez Aigle do Thun, nastepnie jadac wzdluz jeziorka do Interlaken, gdzie naprawde warto odbic na poludnie i zobaczyc zajebiste wodospady jadac droga na Grimmelwald, a wracajac odbic na wschod na Grindelwald – zajebista dolinka, tam jakis obiadek (jak sie Monika rozpedzila z robieniem zdjec to i aparat trzeba bylo podladowac ) i dalej w trase do Intertkirchen. Tam nocleg, pokoj na pelnym wypasie ze sniadaniem i garazem dla moto jedyne 100 frankow

Kolejny dzien i kolejne wrazenia. Zdobywamy Grimsel Pass. Widoki zajebiste, pogoda jak dotad sprzyja, czasu tez mamy mnostwo tak wiec decydujemy sie zeby sie przejechac na Oberaarbach (droga w bok na Grimsel Pass, waska, ruch jest puszczany wahadlowo). I to byl strzal w dziesiatke, jedziesz, jedziesz i dojezdzasz do dolinki z jeziorkiem i masz wrazenie ze jestes na koncu swiata... Tu niestety mala awaria, Monika zaszalala z aparatem i karta juz pelna, a jeszcze poludnia nie ma. Trzeba bylo laptoka wyciagac i zgrywac foty, ale niestety nie naladowalismy go dzien wczesniej... Cale szczescie baterii wystarczylo i weseli ryszylismy w dalsza droge --> Furkapass.
Czas nam lecial strasznie szybko, nie zdazylismy sie obejzec a juz bylismy w Zermez i szukalismy jakiegos milego miejsca na noc. 130 frankow, garaz, i urocza slowaczka, ktora starala sie doradzic nam co zjesc na obiad – zarcie mieli naprawde zajebiste.

Nastepnego dnia z rana przebijamy sie do Wloch. Chyba 8 euro za jakis tunel i wyjezdzamy w okolicy miasteczka Livigno. Jest to raj na ziemi, miasteczko Duty free Niestety miejsca na bajku jak na lekarstwo, ale i tak udalo sie nam upchnac trzy literki ( Grants Gold Edition 10 euro, Captan Morgan Spiced 5.8 euro, Cutty Sark 8 euro). Zeby bylo ciekawiej dokladnie ta sama butelka rumu kosztuje w Carrefourze w Calais 22,50. Nastepnie kierunek Bormio, stamtad male odbicie na Stelvio, powrot i dalej w trase na poludnie do Ponte di Legno, a nastepnie na wschod do Bolzano. Tam przykra niespodzianka, tunel nam zamkneli Godzina znarnowana na szukaniu objazdu w korkach, w koncu zmiana trasy i jedziemy na Tires. Ale tez trzeba jakis zjazd znalezc. Wkorwieni i zmeczeni w koncu jedziemy w dobrym kierunku. Hotel w Tires znalezlismy na chwile przed deszczem, tak wiec obiadek jedlismy siedzac na tarasie i podziwiajac burze krecaca sie wokol dolinki. Nocleg 54 euro za duzy pokoj, garaz i sniadanie.

No i mamy kolejny dzien. Po sniadanku ruszamy w kierunku Cortiny, gdzie mialem sie spotkac z kumpela z ogolniaka, ale sie wypiela i nie odbierala telefonu. Zjedlismy za to zajebista pizze na lunch i ruszamy w dalsza droge w kierunku Austrii. Przekraczamy granice w okolicach Oberrotte (jedno z najpiekniejszych miejsc podczas calej wycieczki, ruch wahadlowy co godzinka – my akurat mielismy szczescie i nie musielismy czekac. Nastepnie mijamy Lienz i lodujemy w jakims zajezdzie w okolicach Dollach. Jestesmy jedynymi goscmi, gospodaz odstepuje nam swoj garaz i najlepszy pokoj, a wszystko to za jedyne 54 euro. Pogoda sie co prawda troche popsula, ale mamy nadzieje ze jutro z rana sie poprawi.

Wstajemy skoro swit, sniadanko o 7 i jedziemy zdobywac Groosglockner. Zaczelo padac 5 minut po tym jak wyjechalismy. W baku pusto, stacja nieczynna, leje, ale twardo jedziemy. Po wbiciu sie na szczyt okazuje sie ze cos przerabiaja i nie dojedziemy do konca. Okazalo sie ze nie bylismy jedyni na motorze, bylo jeszcze dwoch zapalencow ktorym sie w taka pogode chcialo z samego rana wjezdzac na ta gorke. No ale trzeba zjezdzac i szukac jakiejs stacji. Z dusza na ramieniu, czy wystarczy paliwa wolniutko sturlalismy sie z tej gorki. Okazalo sie ze w baku zostaly jeszcze trzy litry. Niestety warunki pogodowe nie zachecaly do zdobywania kolejnych gorek, tak wiec obralismy kurs na Wieden, a dokladniej w okolice Kremsu, do naszej meliny u moniki wojka.
Tam imprezujemy przez trzy dni i w poniedzialek kurs na Dortmund, odwiedzic znajomych z ogolniaka. 910 km w 12 godzin w bardzo zmiennej pogodzie i ostrym wietrze.... We wtorek prosto do Calais, przez Niemcy, Holandie, Belgie i Francje, 450 km, pogoda odrobine lepsza, przynajmniej nie pada tak czesto. Lapiemy prom o godzine wczesniejszy (doplata 10 £) ale niestety jest prawie godzine opozniony Zlalo nas ostro na M20 i M25, ale w koncu po 22 jestesmy w domu....

Podsumowujac: 11 dni, prawie 5000 km, jakis 1000 £, ponad 2000 zdjec po skasowaniu tych ktore nie wyszly

Polecam kazdem taki wypad, swietna zabawa


No i dobrze
Ekstrawagancja. Hotele ho ho. My tylko namiocik i to jak Daro zaplanuje jakieś kempingi po drodze. Jak nie to pod chmurką

A na poważnie, to raz tylko byłem i stwierdziłem że jeżeli tylko będę mógł to kieruje się w tamte strony.

Pozdrawiam i gratuluję właściwej decyzji.
stary zdjecia klada na kolana, tylko pozazdroscic;)


No wypasik
Coz dodac...zdjecia rzeczywiscie rewelacyjne!!!!Pozazdroscic wyprawy....
mala wez nie czaruj i nie powtarzaj po starszych. Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie:P
no nie, ci znowu swoje...
wezcie sobie moze jakis pokoj zalatwcie :D

wezcie sobie moze jakis pokoj zalatwcie :D
No i tak najlepiej na cala noc, co by watpliwosci nie bylo

Ender napisał:
wezcie sobie moze jakis pokoj zalatwcie :D

No i tak najlepiej na cala noc, co by watpliwosci nie bylo


namiot jest bardziej klimatyczny))

a teraz spokoj mi tu
paxik lobuzy
no ja tez wole:) a w tym Twoim nowym jeszcze nie spalem
namiot fajna rzecz, tylko sie troche trzesie w trakcie i moze sie czasami zlozyc :D
jeeeeeeeeeeeszcze trzy tygodnie, trzy tygodnie, y tygodnie, ygodnie, godnie, dnie, nie, eeeeeeee ja chce juz tam byc
Daro nie przypominaj tak już bo mnie za kazdym razem krew zalewa, a jeszcze jak zobaczylem fotki i opis Endera to prawie palpitacji serca dostalem...

namiot fajna rzecz, tylko sie troche trzesie w trakcie i moze sie czasami zlozyc :D
a w tym Twoim nowym jeszcze nie spalem
Spoko Jasiu-pozycze ci na Wodstock
Paxik robaczki
Ale Ty Marzka figlarna jesteś.
Ja...jestem najgrzeczniejsza w swiecie
tolo, bo bede zmuszony portaktowac Cie z polobrotu i do parteru. wez Ty mi tu Marzenki nie podrywaj, bo skonczysz jak inni...
...czary mary i wlasnie tak...))
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odchudzanie13.keep.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © pepe1989 *