pepe1989 *
Asiu Droga, jestem przekonana, ze Ci co nas kochaja, rozumieja takie nasze nieobecnosci nie wynikle ze zlej woli, i uwzgledniaja jako oczywiste trudnosci z zalatwieniem nieplanowanego urlopu u dzisiejszych pracodawcow.
Przeciez nawet obcy, ale rozumiejacy troche ludzka kondycje nie uznaja tego za naganne. Nie zamartwiaj sie tym prosze. Gdybysmy tylko potrafili juz tak calkiem zwyczajnie porozumiewac sie z naszymi Zmarlymi, to bylyby to jedne z pierwszych zdan pocieszenia plynacych do nas z ich serca do naszego serca... A kolejnym byloby : ja dalej zyje, bo to prawda o wiecznym zyciu Ducha. Jakos latwiej uwierzyc nam w wieczne zycie Jezusa, jak w nasze wlasne... naszych bliskich... Tak jakby byl to jedynie boski przywilej. Ale przeciez to boska dusza jest w nas, to czastka Boga, a wiec tez jak On, taki niezmierzony i Jego Wszechswiat w Nim - jest wieczna... Przytulam serdecznie |