pepe1989 *
Kolejny weekend zaliczony. Poraz kolejny wbrew prognozom pogody udalo nam sie nawinac setki kilometrow prawie calkowicie po suchym asfalcie. Rekord tym razem nalezy do Diobla (szacuneczek:)) Oczywiscie nie obylo sie bez grabierzy, palenia i gwalcenia. Wkoncu mamy to juz we krwi. Tym razem odpuscilismy sobie owce, wszystkie zakonnice w ciazy uciekaly, a dziewice jak wszyscy wiecie nie istnieja. Szczescia nie mail natomiast Tadek, rano jak odkryl trzy pekniete prezerwatywy obok swojego wozu chcial sie powiesic. Naszczescie tasma izolacyjna nie wytrzymala jego ciezaru i dal sie przekonac ze to nie ma sensu. niestety takie jest zycie albo ono Ciebie, albo ty je:))
Wypad przyniosl wiele dobrego, Robert odkryl ze istnieje cos takiego jak woda i szampon. Nauczyl sie jak myc motocykl i jak sie smaruje lancuch. Darek natomiast dowiedzial sie ze niskie cisnienie w tylnym kole nigdy nie jest za niskie, on rowniez zdobyl nowe doswiadczenie i teraz juz na dlugo zapamieta jak sie uzywa kompresor na stacji benzynowaj. Bardzo milo spedzilem weekend i zaczynam kombinowac nad jakims nastepnym wypadem, na ktory juz teraz zapraszam. zdjecia z mojego aparatu mozna znalesc tu: http://picasaweb.google.com/jasiu.jasiorex/NorthDevon2008 dzieki panowie, bylo naprawde smakowicie!! Witam:) Juz od rana bylem napalony na ta jazde i nie przeszkadzalo mi ze musze pracowac caly dzien a potem wyjechac jakies 420 km zeby dojechac gdzies w nocy i znalezc jakies miejsce do spania... A potem zobaczylem pojedyncze swiatla motocykli w lusterku i juz wiedzialem ze to sa moi towarzysze:) Zrobilismy z Jaskiem Zolwika i weekend oficjalnie sie rozpaczal. Tym razem prowiant tubylcow nie zostal zjedzony , za to okazalo sie ze nadmuchany balonik nie moze spokojnie sie odbijac po chodniku o 3 w nocy. Na szczescie huk nie zostal odebrany jako strzal z pistoletu Z innych rzeczy mozna wyroznic poczucie kontroli Grzesia a rzeczywisty stan rzeczy widziany z tylu albo moje wyprzedzanie po zakonczeniu ktorego podziekowalem gosciowi gestem reki - a nie rozumiem dlaczego te liscie spadaly za jego samochodem Jeszcze raz wyrazy szacunku i podziwu dla dziewczyny Roberta - W sumie ciezko byloby znalezc takiego twardziela wsrod facetow Dziekuje Wam za ten wspanialy weekend , niczego sie po nim nie spodziewalem bo wiedzialem ze bedzie zajebiscie i bylo!!! p.s. Slyszalem ze w CB zepsulo sie turbo i rozjechaliscie sie troche wczesniej no i nawinalem 1257km:) http://picasaweb.google.com/Dioblik/NorthDevon WooooW! Bajer impreza - ja niestety musialem gonic z klientami do Matlock Bath w te niedziel, ale moze jakis Lake District w ten weekendzik? Na marginesie - co to za marsjanskie kosmate robale na fotkavh z lasu???!!! czesc prezes:) Lake Distric jak najbardziej, ale niestety nie w ten weekend. Diobel przyjezdza straszyc do Londynu wiec pewnie pokazemy mu Ace i okolice. Plan jest taki ze jeszcze go nie ma, ale w niedziele chcemy gdzies polatac. myslalem wstepnie o poludniu, ale chyba dobrym rozwiazaniem bedzie jakas krutka trasa na polnoc i nocleg standardowo w b&b. wszystko podlega jeszcze dyskusji, jak bede mial chwilke to pomacham palcem po mapie:)) a wracajac do pytania o robaczki, to sa to male motylki przynajmniej tak mi sie wydaje) srednio znam gatunki tu wystepujace wiec nie jestem w stanie precyzyjnie odpowiedziec na Twoje pytanie. Jezli jednak jestes zadny wiedzy moge to dla Ciebie sprawdzic:)) pozdrawiam P.s Greg gdzie do sie podzialy Twoje zdjecia!? pozdrawiam dostalem linka do zdjec od Rafala, nie wiem tylko czemu nie chce sie podzielic ze wszystkimi. Rafal nie wstydz sie:)) heh, no skoro nalegacie zeby obejrzec moje fotki to prosze: http://picasaweb.google.co.uk/zflyk.pl/Devon052008 ogolnie wyprawa super, mimo ze sie kilka razy zgubilem... Nastepnym razem prosze zarezerwowac troche wiecej czasu na czekanie na mnie. co do turbo w CB, to chyba sie naprawilo pod koniec, bo razem dojechalismy pod ACE:) to kiedy nastepne latanie??? No piekne latanie, bylem ostatnim ktory zegnal was pod ACE przed wyjazdem.(Piotrek/czarna yamaha) Jestem troche uziemiony do 6 czerwca, bo zostalo mi tylko 220 mil do pierwszego serwisu mojego latawca. A w serwisach maja zapiernicz, a ty sobie czekaj czlowieku. A to trzy tygodnie, normalnie to w tym czasie robie 460 mil tylko jezdzac do pracy a gdzie latanie poza praca?? Nie maja serca!!! Pozdrawiam panowie, mysle ze jesli pozwolicie to polatamy kiedys wspolnie. a zapraszam serdecznie:)) wszystko wskazuje ze w ta niedziele bedziemy jezdzic. Jeszcze nie mialem wolnej chwili zeby otworzyc mape, ale napewno cos sie splodzi:) w tej sprawie odezwe sie jutro:) Wyjezdzam do Londynu za pare godzin , jak juz Jasiu slusznie zauwazyl w tamtych stronach jeszcze nie straszylem Takze na bank w niedziele cos pojezdzimy:) a to wiecej zdiec z wyprawy (lepiej puzno niz wcale) bylo super!!!!!!!!!!!!! i oby tak dalej. http://picasaweb.google.com/gwalinowicz/Walia18052008 |