ďťż
pepe1989 *
Hej,
...Fajny był ten nasz wczorajszy wypad... Moja CeBula długo bedzie go pamiętac A przynajmniej dopóki zmyję z niej ten spalony olej ....właśnie, ide sprawdzic stan, ciekawę ile go zostało Tu jest pare fotek z mojego aparatu: http://picasaweb.google.com/czyzdawid/LakeDistrict28092008# ...no i fajnie było Was poznac w końcu Wlasciwie to nie wiem czy zakladac drugi tamat , bo prawde mowiac popelnilismy 2 wypady tego weekendu. Sobota minela pod znakiem Lake District a dzisiejszy dzien to Walia Polnocna. Krotki opis traski i tego co sie dzialo: Zaczelo sie od decyzji ze nie jade na Johnsonowe urodziny ( co nie bylo prosta decyzja - ale bez szczegolow) . Smaruje lancuch pod domem , slysze bandita na Yosimurze , podnosze glowe i widze maly oddzial zolnierzy. Pare chwil pozniej smigamy w zwartym szyku : Marzena , Diana , Dawid , Artur no i jo czyli Diobel. z Blackpool do Lancaster ( oczywiscie omijajac autostrady wszedzie gdzie bylo to mozliwe) , tutaj zrobilismy pare fotek przy wiezieniu ktore miesci sie w zamku ( zapomnialem z ktorego wieku pochodzi ta budowla). Dalej dotarlismy do Kirkby Lonsdale, na slynny wsrod motocyklistow Devil's bridge - tutaj oczywiscie jak zwykle bylo sporo motocykli w tym jedna wyjatkowa trajka!!! Ogarnelo mnie niesamowite zdziwienie kiedy przygladalismy sie tej maszynie z bliska , najpierw ktos dostrzegl Orla ( nasz narodowy symbol ) gdzies tam z tylu , potem orzel na siedzenu na baku itd. Wykonanie tego bajka to chyba naprawde najwyzsza polka - zobaczcie fotki. W kazdym razie dziewczyny rozmawialy z wlascicilem i on powiedzial ze w sercu czuje sie polakiem:) Z mostu pojechalismy w strone Kendal i zatrzymalismy sie w Windemere gdzie podobno jest najwieksze jeziorko w Uk . Dalej do Keswick tutaj z kolei pokazalismy polska klase i obskoczylismy kamienie na castlering circle nie przejmujac sie niczym , nawet ta grupa "naukowcow" robiaca tam jakeis pomiary:) Przy okazji Diana testowala twardosc kamienia w bezposredniej konfrontacji z glowka:) Kamien chyba sie nie wzruszyl... Potem pojechalismy do mnie na jakis popcorn i cieple napoje , wracalismy rowniez fajnymi drogami , z czego podobala mi sie ta z tymi wzniesieniami Dzisiaj czyli w niedziele spotkalismy sie w skladzie Szyszka , Marzena , Diana i jo a takze Daro na Varo. Spotkanie mialo miejsce na serwisie ( 20 zjazd na M6) i dalej juz w kierunku Walii , po drodze gdzies tam moj Bawol zaniemowil i nie chcial odpalic . Swoja droga trudno mi bylo w to uwierzyc Patrol policji polecil nam odstawienei motocykla na parking i kombinowanie tam . A tam Bawol odpalil - problemem okazalo sie polaczenie elektryczne imobilajzera . Daruje sobie opis trasy po Walii , ale glownie byla to Snowdonia. Podsumowujac tego mi brakowalo 570 mil i duzo fajnych zakretow , szacunek dla Szyszki i Daro na Varo. a oto pare fotek http://picasaweb.google.com/Dioblik/WeekendWrzesniowy# wspomniana wyzej trajka , pomyslcie co za jazda?! Zobaczcie co jest na baku!!! Siedzenie Ola!!! Coz nie tylko sobota,ale caly weekend byl zakrecony i pelen wrazen pod haslem "moto-jazda"!!Tego potrzebowalam do naladowania swoich baterii...Bylo naprawde super!!! Dawid nam tez milo bylo cie poznac i jedyne co moge napisac to ze szkoda ze nie pojechales z nami rowniez w niedziele...ale co tam moze nastepnym razem!!! Panie Szyszka-nie wiem jak twoja kobieta z toba wytrzymuje-dosyc ze wszystko cie boli,strzyka to jeszcze do tego jestes tak marudny...ale i tak wyrazy uznania-nie wierzylam ze wytrzymasz z nami do samego konca a tu prosze-hyle czola.... Dolanczam kilka fotek z mego aparatu http://picasaweb.google.com/Marzkag/LakeDistrictPolnocnaWalia# Pozdrawiam mialem w niedziele latac sam az tu dzwoni mr greg i przypomina o swoim ziemskim bycie wiec nastepnego dnia spotykamy sie w dolegllau czy jakos tak na parkingu pelnum irlandzkich cyganow i rozpoczynamy wspolna zabawe;-) jak zawsze warto bylo, chociaz powrot w nocy tymi kretymi drogami nie byl najfajniejszy to datarlem bezpiecznie z lekkim bolem w 4literach z kolejnymi 680km na zegarze. pozdro dzieciaki |